w tym jednym ciastku spotykają się moje wielkie słabości: domowe ciastko, słony karmel i czekolada. Całość jest taką bombą kaloryczną, że radzę kroić małe kawałeczki z tej pokaźnej blachy.
Maślane ciastka:
300 g mąki
200 g masła
100 g cukru
łyżeczka ekstraktu z wanilii
Słony karmel:
200 g cukru
90 g masła
120 śmietanki 30%
łyżka soli gruboziarnistej
gorzka czekolada 70%
100-200 ml mleka
Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni, zagniatam ciasto, rozgniatam palcami na kwadratowej foremce o wymiarach 26 cm i wstawiam na 20 minut do pieca. Po 15 minutach zabieram się za karmel. Na patelni roztapiam cukier, aż będzie żywiczną ciemną masą. Cały czas mieszając, żeby cukier się nie przypalił. Kiedy całość cukru jest już płynną masą, powoli dodaję masło. Nie przestaję mieszać. Następnie powoli dolewam śmietankę. Uważajcie, bo masa jest już bardzo gorąca. Dzieci trzymajcie z daleka od palnika, choć z tym zapachem, to trudne. Na końcu dodaję sól. Ja lubię jak karmel jest konkretnie słony. Parę razy próbuję, czy poziom słoności jest wystarczający. Wszystko zależy od tego jakiej soli użyjecie. Zalewam karmelem wyjęte z pieca ciasto. Na końcu rozpuszczam gorzką czekoladę z mlekiem. Jeżeli chcecie szczelnie przykryć karmel warstwą czekolady, musicie dodać jeszcze jedną tabliczkę. Ja uznałam, że to przesada i wylałam łatami czekoladę na karmel i wzięłam mały nożyk, którym porobiłam esyfloresy na masie. Kiedy całość ostygnie najlepiej włożyć całą blachę do lodówki. Potem kroić całość na małe kosteczki.
Comments