Te ciastka są niesłychanie proste i do zrobienia w pół godziny. Kiedy nic słodkiego nie mamy w domu, składniki na tę słodycz zawsze się znajdą. U mnie w domu blacha znika momentalnie.
Na jedną blachę
160 g mąki pszennej
130 g masła w temperaturze pokojowej
50 g cukru trzcinowego
1 łyżka cukru waniliowego
Nastawiam piekarnik na 190 stopni C. Ciasto zagniatam tak szybko, że piekarnik ledwo zdąży się zagrzać. Wszystkie składniki porządnie ugniatam w misce (może być w robocie). Ciasto musi mieć jednolitą strukturę. Następnie wykładam blachę papierem do pieczenia i albo formuję z całego ciasta walec, który kroję na plasterki o grubości ok. 8mm) albo formuję kulki, które następnie spłaszczam (ten wariant wolą moje dzieci, bo jest więcej zabawy). Ważne, żeby wszystkie ciastka były mniej więcej tej samej grubości, żeby się równo wypiekły. Mogą mieć różne kształty. Dla dzieci posypuję je jeszcze grubym cukrem, ale dla mnie nie jest to konieczne. Należy też zachować odstęp 2-3 cm pomiędzy ciastkami, bo pod wpływem ciepła rozchodzą się na boki. Trzymam je w piecu 10-12 minut, nie więcej i daję im chwilę na ostygnięcie, żeby się nieco utwardziły. To ciastka, które chciałabym mieć zawsze pod ręką. Bardzo przypominają mi szkockie shortbread.
Comments