Ten pasztet powstał z potrzeby ukontentowania mojego wegetariańskiego męża, który łypał zazdrośnie na pasztet mięsny jedzony przez mojego brata. Wpadłam wtedy na pomysł zamiany różnych rodzajów mięs na różne ryby i pomysł świetnie się sprawdził. Mało tego – smakuje dzieciom! Stała pozycja na naszym świątecznym stole.
300 g filetu z łososia
300 g filetu z dorady/tołpygi/tuńczyka
300 g filetu z sandacza/pstrąga
garść kaparów
4 jajka
2 cebule
marchewka
pietruszka
2 kromki chleba lub bułki
liść laurowy
łyżka pieprzu ziarnistego
gałka muszkatołowa
łyżka soli
łyżeczka masła
tarta bułka
Do dużego garnka wkładam wszystkie ryby, obrane warzywa, liść laurowy i pieprz, zalewam całość wodą, tak aby ledwo przykrywała ryby i gotuję pod przykryciem ok. 30 minut. Garnek zdejmuję z ognia, wkładam pokrojoną bułkę, żeby wchłonęła sos z wywaru i zostawiam do ostygnięcia. Następnie miksuję całość w malakserze. Miksuję całość tylko kilkadziesiąt sekund, żeby nie zrobiła się papka. Do uzyskanej masy dodaję żółtka, sól, pieprz, gałkę muszkatołową, kapary i całość mieszam. Ubijam białka ze szczyptą soli i dodaję do masy delikatnie mieszając. Brytfankę smaruję masłem i posypuję tartą bułką i wypełniam do 2/3 masą, bo pasztet urośnie podczas pieczenia. Piekę przez godzinę w temperaturze 200 stopni C. Termoobieg lub góra/dół.
Comments